Dominika Ostałowska zachwala dietę pudełkową od Spoko Box – wywiad

Aktorka serialu „M jak Miłość”, którą obecnie można oglądać niemal w całej Polsce podczas wyjazdowych spektakli „Hawaje” oraz „Lekko nie będzie” odkryła zalety diety pudełkowej. Swoimi spostrzeżeniami zechciała podzielić się z nami, podczas wywiadu.

Proszę wybaczyć szczerość, ale zauważyłam, że jakiś czas temu zrobiło się Pani trochę więcej. Jaka jest tego przyczyna?

To bardzo nieregularny tryb życia. Gram sporo spektakli wyjazdowych. Zdarza się, że nawet pięć dni w tygodniu jestem poza domem. Często jem w biegu i nie to, co lubię lub to, na co w danej chwili mam ochotę. Prawie zawsze, kiedy w nocy wracamy po spektaklu do hotelu, to restauracja jest już zamknięta. O zdrowym i ciepłym jedzeniu mogę sobie jedynie pomarzyć, szczególnie, gdy nocujemy w małych miejscowościach. Nie mam szans na zabranie ze sobą ciepłego jedzenia z domu, a coś jeść trzeba.

A kiedy nie ma Pani wyjazdów, to Pani gotuje?

Staram się, ale, mimo że dziś mamy dostęp niemal do wszystkiego, to tak naprawdę trudno jest o zdrową żywność. Trzeba się naprawdę nabiegać, żeby kupić dobre warzywa, ser, czy wędlinę. Niestety mam trochę daleko na bazar i sama nie mam możliwości, by na moim stole znajdowało się tylko ekologiczne jedzenie.

Nie jest tajemnicą, że niedawno nawiązała Pani współpracę ze Spoko Boxem, czyli firmą dostarczającą odpowiednio zbilansowane jedzenie w pudełkach, dosłownie pod drzwi mieszkania. I jak wrażenia?

Muszę przyznać, że to wielka wygoda i pewność, że do mojego organizmu jest dostarczane wszystko, to czego w danym momencie potrzebuje. Odkąd dobrano mi odpowiednią dietę, której bezwzględnie przestrzegam, mam poczucie, że teraz panuję nad swoim zdrowiem i wyglądem, a przede wszystkim nie chodzę głodna, kiedy moi koledzy z teatru zamawiają pizzę.

Jaką dietę Pani dobrano?

Moja dieta, licząca 1200 kalorii, w dużej mierze opiera się na warzywach. Wykluczyliśmy również gluten i laktozę, ale nie dlatego, że mam nietolerancję na laktozę. Zrezygnowałam z przetworów mlecznych dla ogólnego bezpieczeństwa, bo generalnie mleko nie jest zdrowe. Spożywam je rzadko i w minimalnych ilościach. Ziemniaki zastąpiono mi kaszami oraz makaronem, czasem do mięsa podawane są bataty.

Czy ogólnie smakuje Pani jedzenie z lunchboksów?

Jestem pod dużym wrażeniem, zarówno smakowym, jak i wizualnym. Wszystko nie tylko jest dobrze odważone i pięknie wygląda, ale także dobrze smakuje, w co aż trudno uwierzyć, jednak faktycznie tak jest. Ponadto nigdy nie wiem, co będzie następnego dnia. Jedzenie, które otrzymuję do domu jest zawsze miłą niespodzianką. Jestem zadowolona również z soków. Dostaję napoje ze świeżych owoców i nie muszę się denerwować, że trzeba umyć sokowirówkę (uśmiech).

Coś Panią zaskakuje w gotowej diecie?

Odkrywam smak takich rzeczy jak cieciorka, różne pasty roślinne lub rybne, czy humusy. To bywa pracochłonne, a ja mam podane jak na tacy.

Nie jest Pani jedyną osobą w domu, która przeszła na dietę pudełkową. Dlaczego zdecydował się Pani wprowadzić gotowe menu także w życie swojego syna Huberta?

Zależy mi także na zdrowiu mojego syna. On ma 14 lat i przepisy na dania dietetyczne, to nie jest coś, co leży w kwestii jego obecnych zainteresowań. Sam wielu rzeczy nie zrobi, a ja nie mam czasu. Poza tym Hubert ma szkołę oraz swoje inne pasje.

Zauważyła już Pani u siebie pierwsze efekty diety Spoko Box?

Pierwsze efekty już są. Czuję się lżejsza i mam więcej energii do życia i do pracy, poprawił mi się wygląd skóry oraz metabolizm. Przestałam czuć się osłabiona, bo w końcu mój organizm dostaje to, czego naprawdę potrzebuje. Koledzy z teatru zauważyli, że zaczęłam tracić kilogramy. Z dnia na dzień jest coraz lepiej.

Czy diecie pudełkowej towarzyszą jakieś ćwiczenia?

Ćwiczę w domu na orbitreku. Teraz, kiedy robi się ciepło coraz częściej zaczynam wychodzić na rower. To dużo ciekawsze niż maszerowanie w miejscu, chociaż muszę przyznać, ze podczas domowych ćwiczeń na wspomnianym urządzeniu, często słucham muzyki lub oglądam filmy.

Na początku wywiadu, wspomniała Pani, że wiele czasu spędza poza domem. W jaki sposób, zatem odbiera Pani swoje lunchboksy?

Kiedy wiem, że nie wrócę na noc do domu, proszę firmę o dostarczenie zestawów na dwa dni. Zabieram je potem ze sobą w trasę. Zawsze znajdzie się jakieś miejsce, żebym mogła podgrzać to, co należy spożyć na ciepło. Mimo występów kilka dni pod rząd, staram się nie spędzać poza domem więcej niż jednej nocy.

Czy zgadza się Pani ze mną, że artyści przez nieregularne żywienie mają problemy zdrowotne?

Niestety jak się człowiek w porę za siebie nie weźmie, to naprawdę konsekwencje jedzenia w pośpiechu i byle jak, mogą być przykre. Nawet bufety teatralne serwują jedzenie, którego powinno się unikać, np. niestety wyglądająca zdrowo sałatka warzywna zawsze opływa w ciężkim majonezie. Przy tym, do czego byliśmy przyzwyczajeni przez lata diety pudełkowe są jak zbawienie.

Rozmawiała Martyna Rokita

dominika ostałowska spoko box 1

fot. Spoko Box