Każda kobieta powinna umieć upleść wianek – relacja z warsztatów w Hajoty Press Club
Legendzie Nocy Świętojańskiej stało się zadość, bowiem wszystkie klubowiczki własnoręcznie, acz przy fachowych radach i wydatnej pomocy pań z Krainy Rumianku, uwiły wianki z wybornych ziół i kwiatów.
Każde zioło, oprócz właściwości smakowych i prozdrowotnych, ma znaczenie w interpretacji zdarzeń życia codziennego, a często stanowi przepowiednię przyszłości. Przepowiednię, której nie ma konieczności bezwzględnie wierzyć, ale warto brać ją pod uwagę. Szczególnie, gdy „znaczące zioło” jest wplecione w wianek w tę jedną jedyną Noc Kupały. Podobnie kwiaty – nie tylko zdobią, pachną, cieszą oczy i zmysły, ale też obiecują i przestrzegają.
– Bezmyślne wiązanie ziół i kwiatów w obręcze i zakładanie ich na głowy nie mogło mieć miejsca w Hajoty Press Club. Bowiem tradycją klubowych spotkań dziennikarek stało się uczestniczenie w wydarzeniach interesujących, mądrych, inspirujących, ale też – a może przede wszystkim – relaksujących intelektualnie i fizycznie – mówi Monika Iskandar, prezes Hajoty Press Club.
Toteż Monika Iskandar zaprosiła do udziału w wiankowej imprezie Gabrielę Bilkiewicz – prezes Stowarzyszenia Aktywizacji Polesia Lubelskiego oraz Monikę Mazurek – aktorkę i kierowniczkę zespołu ludowego „Rumenok” z Hołowna, czyli z Krainy Rumianku.
Obie panie przywiozły ze sobą szeroki wybór ziół i kwiatów rumiankowych, z których wszystkie uczestniczki spotkania uplotły autorskie wianki, oczywiście pod czujnymi oczami „rumiankowych artystek”. Nie trzeba dodawać, że do końca klubowej zabawy dziennikarki dumnie prezentowały swoje dzieła na głowach, a wychodząc żadna nie zdjęła tak charakterystycznej przecież ozdoby.
Najciekawsze i najładniejsze kompozycje zostały nagrodzone pobytem w spa w Hołownie oraz mydełkami wytworzonymi z ekologicznej uprawy rumianku.
Występujące w regionalnych strojach oraz – a jakże – również w wiankach na głowach, doskonale uzupełniające się Gabriela Bilkiewicz i Monika Mazurek opowiadały o poleskich tradycjach, odpowiadały na mnóstwo pytań, a także zaśpiewały a capella kilka tamtejszych piosenek, wywołując aplauz publiczności.
Można powiedzieć, że to była część merytoryczno-artystyczna. Dalej – wiadomo, smakowite potrawy autorstwa Moniki Iskandar i wspomagające zdrowie wino czerwone wytrawne. Gwar, śmiech, zabawa…